Jerzy Lau 

 

 

   Jurek mieszka w Australii, ma tam rodzinkę - żonę i ukochaną córeczkę, jeżdzi po lesie kangurem, pije kawę po polsku i robi inne różne arcyciekawe rzeczy. Jego talenty literackie są tak wysokiej próby, że postanowiłem zamieścić tu cały jego list (dzięki, Jurku) jako cytat. Niech więc śpiewa muza...

   "Od ponad 20 lat mieszkam wśród rodowitych kangurów i gdyby nie to, ze od 14 lat mówię po polsku do mojej córki, pewnie bym był zupełnym wtórnym analfabetą. Ten eksperyment lingwistyczny w domu, w którym tylko ja mowie po polsku, (czasem mam wątpliwości) zaowocował nieoczekiwanym życzeniem za strony Jany. Jana zawsze odpowiadała po angielsku na moja polszczyznę. Ja jej nigdy nie nakłaniałem do mówienia po polsku, obawiając się jej zniechęcenia. Od niedawna postanowiła zacząć formalną naukę języka polskiego, żeby moc zdawać polski, oprócz francuskiego, na maturze. Musze dodać, ze język polski nie jest zbyt popularny w szkolnych kręgach w Melbourne. 

   Zawsze czułem się Polakiem i tak już pozostanie. Genetycznie jestem mieszańcem, kundlem po prostu litewsko-polskim i rosyjsko-niemieckim. Moje babcie i dziadkowie, wszyscy byli rożnych narodowości. Pytasz się o mojego ojca. Cóż - umarł na zawal jak miałem 17 lat, w rok po moim powrocie (ucieczce) z „zesłania”. Ojciec urodził się na Syberii w Omsku. Był synem inżyniera kolejowego, który w nagrodę za ukończenie Petersburskiej Politechniki ze złotym medalem, został przydzielony do ekipy projektującej i nadzorującej budowę kolei trans-syberyjskiej. 

   Dziadek wywodzi się z rodziny niemieckiej ze Strassburga, która osiedliła się w Wilnie i pewnie dlatego posłano go na studia do Petersburga. Było to na wiele lat przed rewolucją w Rosji. Po 1920 roku dziadkowi udało się zabrać swoja rodzinę z Syberii (troje dzieci i żonę) do nowo powstałej Polski. Początkowo osiedlili się w Lublinie. W parę lat później dziadek dostał prace dyrektora kolei krakowskiej i przeniósł się z rodzina do Krakowa. Tam tez mój ojciec skończył liceum, podchorążówkę i rozpoczął studia na na wydziale filologii polskiej. Pisywał wiersze i był aktywny w studenckim ruchu teatralnym. Był w tej samej grupie studentów co nasz Karol Wojtyła. Możesz sprawdzić ze nie opowiadam głodnych kawałków, na przykład w książce " Wojtyła" przygotowanej przez Adama Bujaka i Michała Rożka wydanej w 1997. Kiedy Niemcy i Rosjanie zaatakowali nas ze wszystkich stron, ojca powołano do artylerii polowej w randze porucznika (jako ze był absolwentem oficerskiej szkoły) i posłano pod Pszczynę. Jak pamiętasz wojska niemieckie dosłownie rozjechały polskie wojsko w kilka dni w tym rejonie. Ojca wzięto do niewoli i wieziono do Niemiec do obozu jenieckiego. Gdzieś po drodze jeszcze na terytorium Polski udało mu się wyskoczyć z jadącego pociągu i ujść cało. Wrócił do Krakowa do rodziców i po bardzo krótkim czasie stal się jednym z członków wojskowej szkoły podziemnej AK. 

   Nie będę cię zanudzać wojennymi przygodami mojego ojca. O większości przygód dowiedziałem się już po jego śmierci od jego znajomych i przyjaciół i po części ze wstępu do antologii jego poezji wydanej przez Wydawnictwo Literackie w Krakowie. Mogę powiedzieć ze ojciec robił rożne dziwne rzeczy. Był dyrektorem literackim teatru Marynarki Wojennej na Wybrzeżu, współpracował z czasopismem Poprostu. Napisał kilka książeczek poezji i jedną o teatrze. Nigdy jego pisanie nie znalazło rozgłosu, ale jeśli zajrzysz do leksykonu polskich pisarzy współczesnych na pewno znajdziesz parę linijek o nim. 

   Jak się znalazłem w waszej klasie? 75 szkoła była moją rejonową szkołą. Rodzice mieli mieszkanie na Krakowskim Przedmieściu nad tunelem trasy W-Z. Pani Maria Grabowska była moją pierwszą nauczycielką w pierwszej klasie. Do drugiej klasy mama wysłała mnie do babci do Krakowa na rok. Jak wróciłem to wysłano mnie do internatu, skąd po prawie 4 latach nieobecności wróciłem do tej samej klasy w której zacząłem edukację..." 

   Sami przyznacie, że opowieść jest tak fascynująca, że aż się prosi o ciąg dalszy. Na razie zamieszczam dwie spośród całej galerii przysłanych fotek z antypodów z uwagi na urok pejzażu oraz urok dam...

 
 
 

 

 

 

zadzwoń dom:     +61 3 98187984
         komórka: +61 407 981808
              praca: +61 3 96378419

pisz na mail: alex.lau@dse.vic.gov.au
                            alau@bigpond.net.au